0

Tam ich wielbią, tu nie znają

Polska emigracja XIX i XX wieku to nie tylko biedni robotnicy, którzy szukali łatwego zarobku, ale także prawdziwe perły polskiej kultury. Wspomnieć wystarczy takie nazwiska jak Chopin, Mickiewicz, Słowacki czy Norwid. Są jednak takie postacie, które w danym kraju emigracji zasłynęły i pisały się na karty historii, a w Polsce są mało znane. Do grona osób, które są znane za granicą, ale zupełnie zapomniane w Polsce należy niewątpliwie Jan Czerski (ur. 1845 r.). Jako młody chłopak Czerski został przymusowo wcielony do armii carskiej i pozbawiony tytuły szlacheckiego. Powodem takiej decyzji był udział młodego Czerskiego w powstaniu styczniowym. Młody Jan trafił do Omska na Syberii. Na miejscu poznał dwóch Polaków, a także rosyjskiego geografa, Grigorija Potanina. To dzięki nim Czarski zainteresował się regionem. Kiedy zakończył przymusową służbę nie pozwolono mu powrócić do Polski. Postanowił więc zając się tym, co go zainteresowało, więc zaczął badać tereny głębokiej Syberii. Dziś jest on jednym z najlepiej rozpoznawalnych polskich emigrantów w Rosji, a jego imieniem nazwane są m.in. pasma górskie.
Innym przykładem sławnego Polaka, który w swoim rodzimym kraju jest mało znany, jest Stanisław Pełczyński. Był on generałem Tadeuszem Armii Krajowej. W Polsce zupełnie zapomniany, natomiast uwielbiany w na wyspie Kiritimati należącej do Kiribati. Pełczyński przypłynął na wyspę na statku amerykańskim. Miejscowa ludność miała wówczas ogromne problemy z nawodnieniem miejscowej plantacji palmowej. Wiadomo, że generał pomógł tubylcom rozwiązać ich problem, niestety, nie wiadomo jak. Na część Polaka nazwano wioskę Poland na Kiribati. Mało tego, imieniem Stanisław nazwano zatokę, nad którą położona była osada. W wiosce stanął także kościół pod wezwaniem św. Stanisława.
Innym Polakiem, który jest bardziej znany w obcym kraju niż w Polsce, jest Samuel Goldwyn. To był polski Żyd, który w wieku 16 lat postanowił wyjechać z kraju. Do Anglii trafił przez Niemcy. Tam pracował jako sprzedawca w sklepie z artykułami kowalskimi. Później ruszył dalej, do Stanów Zjednoczonych. Zmienił nazwisko na Goldfisz. W Stanach zajął się przemysłem filmowym, a słynne MGM, to właśnie G jak Goldwyn. Przez lata zapracował sobie na miano najbardziej znanego hollywoodzkiego producenta filmowego. Zmarł w wieku 94 lat w 1974 roku.
Władysław Turowicz miał swój udział w tworzeniu pakistańskich sił powietrznych! W 1948 roku był w grupie polskich lotników z Władysławem Turowiczem na czele, która wjechała do Pakistanu. Kraj ten dopiero odzyskał swoją niepodległość. Jego obecność w Pakistanie regulował trzyletni kontrakt, jednak postanowił tam zostać dłużej obserwując co się działo w Polsce. Wspiął się w Pakistanie na stanowisko generała tamtejszych sił powietrznych.

Monika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *