Szacuje się, że do końca ubiegłego roku z naszego kraju wyjechało nieco ponad 2 miliony Polaków. W efekcie, liczba mieszkańców Polski zmniejszyła sie do nieco ponad 37 milionów. Mimo zapewnień rządu o tym, że niedługo doczekamy się „fali powrotów”, rzeczywistość pokazuje, że nawet jeżeli faktycznie coś takiego będzie miało miejsce, to bez wątpienia nie nastąpi prędko. Tymczasem polscy eksperci ds. demografii biją na alarm i przytaczają dane, z których jasno wynika, że aktualnie w Polsce mieszka tyle samo ludzi, ile mieszkało tu pod koniec 1984 roku!
Z przeprowadzonych na szeroką skalę badań demograficznych wynika, że Polacy nie tylko coraz częściej decydują się na tymczasową emigrację zarobkową. Ponad połowa respondentów otwarcie przyznaje, że zamierza do końca życia zostać w kraju, w którym aktualnie mieszka. Jedynie 16% ogółu polskich emigrantów rozważa możliwość powrotu do kraju. Wszyscy oni wyraźnie zaznaczają jednak, że powrót ten nie nastąpi w przeciągu kilku najbliższych lat.
Według szacunkowych obliczeń polskich demografów, do końca 2018 roku z Polski wyjedzie około 500-800 tysięcy Polaków, które dołączą do ogólnej liczby 2.5 miliona polskich emigrantów. Bez problemu można więc wywnioskować, że liczba osób migrujących nie tylko nie utrzymuje się na stałym poziomie, ale przede wszystkim rośnie i to, dodajmy – rośnie w zatrważającym tempie. Jakie mogą być przykładowe efekty takiego stanu rzeczy?
Przede wszystkim, znaczne obniżenie wartości PKB w przeliczeniu na pojedynczego mieszkańca. Sytuacja gospodarcza naszego kraju znacznie się więc pogorszy, ponieważ PKB jest jedynym miarodajnym wskaźnikiem, dzięki któremu możemy porównać względny poziom bogactwa, czy też zamożności danego kraju w stosunku do np. innych państw europejskich. Kolejną sprawą jest prawdopodobny kryzys polskiego systemu emerytalnego, ponieważ emigracja dotyczy przede wszystkim ludzi młodych, przez co niebawem może okazać się, że nie ma komu pracować na emerytury starszych pokoleń.