Ciepły klimat, przepiękny ocean, góry… czego chcieć więcej od miejsca zamieszkania? Może jeszcze przyjaznych ludzi, luzu, spokoju i wolniej płynącego czasu. I tak właśnie postrzega się Portugalię. Jako kraj ludzi szczęśliwych. Tymczasem mieszkająca tam od 12 lat Polka, Pani Zofia, obala wiele mitów związanych z tym krajem. Jaka zatem jest prawdziwa Portugalia? Za co kochać ten kraj, a co rozczarowuje?
Portugalia poprzez swoją geograficzną bliskość z Hiszpanią, jest mylona z tym krajem. Trzeba jednak pamiętać, że mieszkańców obu państw wiele różni, nie tylko język. Jednak można zauważyć wiele podobieństw do Polski. Portugalczycy lubią pić wino. Nie ma tu jednak problemu alkoholizmu w takiej skali jak w Polsce. Tu jest odmienna od naszej kultura picia. Nie spożywa się alkoholu, by się upić, lecz by go smakować. A spożywa się go bardzo dużo, zwłaszcza wina. Kolejnym podobieństwem jest wielka religijność Portugalczyków. Ponad dziewięćdziesiąt procent społeczeństwa deklaruje się jako wierzący chrześcijanie. Obchodzenie świąt kościelnych odbywa się tu z odpowiednią celebrą. Dla przykładu, Wigilia to uroczysta kolacja z dorszem w kapuście z ziemniakami w roli głównej lub z ośmiorniczką. Na Wielkanoc z kolei przygotowywane są kolorowe jajka, ale najważniejsze wydają się być migdały w przeróżnej postaci. Najczęściej są w czekoladzie, cukrze lub podobnej polewie. Często stanowią one także wielkanocny podarunek.
Pani Zofia do Portugalii trafiła tuż po studiach, podczas których skorzystała ze studenckiego programu wymiany Erasmus. Z tego programu trafiła do Hiszpanii, do La Coruny, gdzie poznała swojego przyszłego męża. Na początku para myślała, że po roku przeprowadzi się do Polski, jednak los chciał, że zostali w Lizbonie. Tutaj pani Zofia dostała pracę jako asystentka dyrektor Elle. Wraz z mężem doczekała się dwójki dzieci – synów Filipa i Pedra. Obaj chłopcy po mamie odziedziczyli blond włosy i niebieskie oczy. Dużym szokiem dla pani Zofii był fakt, że dziadkowie jej męża są słabo wykształceni, ale pisać i czytać umieją. Niestety w ich grupie wiekowej to spora rzadkość. Podział obowiązków w domu Portugalczyków opiera się o bardzo tradycyjne struktury. To na barkach kobiety leżą sprawy domowe, opieka nad dziećmi.
Zatem starsze pokolenie kobiet często nie pracowało. Najstarsze pokolenie kobiet często jest niepiśmienne i nie umie czytać. Rodzice męża pani Zofii na szczęście byli kształceni. Zatem ich syn także ma troszkę bardziej światłe podejście do podziału zadań w rodzinie. Aktywnie pomaga swojej żonie w codziennych obowiązkach.
Na pytanie czy tęsknota za krajem ojczystym, za rodziną jej mocno dokucza, pani Zofia odpowiada, że jej rodzice przyjeżdżają do nich dwa, trzy razy w roku, a do tego utrzymywany jest stały kontakt telefoniczny. Zatem jej dzieci są często rozpieszczane przez dziadków.