Kolumbia kojarzy się przede wszystkim z gorącym klimatem i kartelami narkotykowymi. Tymczasem kraj ten ma wiele więcej do zaoferowania swoim mieszkańcom. Przekonują się o tym Polacy mieszkający tam od lat. Kolumbia to nie jest raj podatkowy, ani kraina miodem i mlekiem płynąca. Mimo to mieszka i pracuje tu wielu Polaków. W stolicy kraju, W Bogocie, mieszka ponad trzy tysiące Polaków. Regularnie się spotykają i wspierają się na wzajem.
Życie w Kolumbii jest z jednej strony fascynujące, a z drugiej zupełnie inne niż w Europie. I nie chodzi tylko i wyłącznie o zmienność klimatu i fakt, że stolica kraju mieści się na poziomie ponad dwóch tysięcy metrów nad poziomem morza. To specyficzny klimat społeczny buduje te niezwykłe przeżycia obcokrajowców. Społeczeństwo kolumbijskie jest bardzo otwarte na przybyszy z innych krajów. Po ulicach stolicy chodzą rodowici Indianie, murzyni i typowo biali ludzie o błękitnych oczach I blond włosach. I wszyscy mówią po hiszpańsku.
Życie w Kolumbii płynie inaczej niż w Polsce. To przede wszystkim silny wpływ kultury hiszpańskiej. Zatem nikogo nie dziwi brak pośpiechu, absolutna niepunktualność czy nieprzywiązywanie dużej wagi do różnych ważnych, urzędowych spraw. I nawet nie chodzi o coś, co w Hiszpanii nazywane jest sjestą. Tu w pracy czas jakby płynie inaczej. Kolumbijczycy są mistrzami w marnowaniu go na rzeczach bezużytecznych. Polaka, czy ogólniej Europejczyka, strasznie to mogłoby drażnić.
Generalnie podjęcie przez obcokrajowca pracy jest dość skomplikowane. Nie można bowiem pójść sobie ot tak do pracodawcy i zostać zatrudnionym. Zatrudnienie obywatela innego kraju może się odbyć wyłącznie poprzez ściągnięcie go do Kolumbii przez pracodawcę. Zatem jeśli przyjeżdża się bez zaproszenia, praca czeka tylko w internecie lub jako korepetytor. Problem więc z zatrudnieniem nie wynika z niechęci do innych nacji, wręcz przeciwnie, Kolumbijczycy ich uwielbiają. To raczej kwestia przerostu papierologii, której poziom może zaskoczyć nawet urzędnika z Brukseli. Kolumbia bowiem bije na głowę wszystkie inne kraje na świecie w poziomie formalności, jakie należy dopełnić chcąc tu pracować.
Inną rzeczą, jaka mocno irytuje obcokrajowców w Kolumbii jest ich chęć pomagania, a w rozumieniu bardziej porozmawiania I nawiązania kontaktu niż rzeczywistego uzyskania porady czy pomocy. Na przykład pytając się o drogę do jakiegoś miejsca najpierw usłyszy się jedną wersję, a po krótkiej konwersacji, kiedy zapyta się o nią jeszcze raz, przedstawiona zostanie zupełnie inna odpowiedź. Irytujące, prawda? Takie zachowanie nie wynika ze złośliwości, lecz z chęci pomocy nawet jeśli osoba pytania nie zna prawdziwej odpowiedzi. Taki obraz przekłada się na inne sfery życia w Kolumbii, zatem decydując się na zamieszkanie tam, trzeba koniecznie mieć to na uwadze.