Kilkakrotnie przytaczaliśmy już badania GUS, które wskazują na to, że na dzień dzisiejszy z Polski wyjechało grubo ponad 2 miliony osób, czyli dokładnie tyle, ile wynosi aktualna liczba mieszkańców Warszawy. Jeśli chodzi o całkowitą liczbę emigrantów danego kraju, prześcigają nas tylko mieszkańcy Rumunii, skąd wyemigrowało ponad 2.5 miliona mieszkańców. Sytuacja polskiej gospodarki nie przedstawia się więc zbyt różowo. Według najnowszych danych, co dziesiąty Polak pracuje obecnie poza granicami naszego kraju, a mówimy tutaj jedynie o tych, którzy znajdują się w grupie aktywnej zawodowo.
Jeszcze kilka lat temu emigracja wyglądała tak, że za granicę wyjeżdżała jedynie głowa rodziny. Szybkie i utrzymane na wysokim poziomie zarobki sprawiały, że po 2-3 latach osoba ta wracała do Polski. Obecnie sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej. Polscy emigranci przyjeżdżają do innych krajów całymi rodzinami, dzieci zapisywane są do angielskich przedszkoli i szkół, a perspektywa powrotu z czasem niemal całkowicie się oddala. Jakie mogą być tego efekty dla Polski?
Największym zagrożeniem jest przede wszystkim tzw. odwrócona piramida demograficzna. Ponieważ najliczniejszą grupą wśród emigrantów są ludzie młodzi, w niedługim czasie, polskie społeczeństwo może zostać sklasyfikowane jako „starzejące się”. Nie trzeba chyba nikomu przypominac, że taka kolej rzeczy wywrze również destrukcyjny wpływ na polską sytuację gospodarczą, ponieważ niedobór pracowników bezpośrednio wpływa na ograniczenie wzrostu gospodarczego, przez co podwyżki płac i podniesienie ogólnego poziomu życia będą po prostu niemożliwe do zrealizowania. Wychodzi więc na to, że aktualna sytuacja nie tylko nie ulegnie poprawie, ale też znacznie się pogorszy.
Jedynym rozwiązaniem problemów polskiej gospodarki może być fakt, że podjęciem zatrudnienia na terenie Polski zainteresowanych jest obecnie coraz więcej naszych wschodnich sąsiadów. Szacuje się, że aktualnie tzw. „kartę Polaka” ma (lub może mieć) około miliona ludzi. Może się okazać, że za parę lat, na polskich ulicach coraz częściej będziemy widywać Ukraińców, Rumunów czy Białorusinów, dla których polskie zarobki to wciąż szansa na lepszą przyszłość.